Abra kadabra, hokus pokus ;)) Witam Was bardzo serdecznie.
Długo mnie nie był, wiem. Przez te kilka
dobrych miesięcy wiele się wydarzyło, dobrych i ciekawych, a także niezbyt
przyjemnych rzeczy. Aby zmieścić w tym poście wszystko o czym chcę napisać,
podzielę go na dwie części.
#1
Święta Wielkanocne i niecodzienne ich świętowanie :))
W tym roku miałam ogromną przyjemność… moja kochana ciocia
zaprosiła całą moją rodzinę do siebie na święta, do Anglii. Byłam już tam dwa
razy, niesamowicie pokochałam ten kraj, to miejsce. Z mojej perspektywy wygląda
to jak sen, wiecie taki inny niż wszystko co cię otacza i spotyka. Wiedziałam,
że polecę jakieś dwa miesiące wcześniej, ten czas oczekiwania był dość… dłużący
się. Dlatego, jak tylko wsiadłam do samolotu, uśmiech od ucha do ucha, pełnia
radości :)) Lot samolotem? Jeden z moich ulubionych sposobów. No po prostu
czujesz się jak ptak, taki lekki i wolny, nie do opisania ;)) Po około dwóch
godzinach wylądowaliśmy, doskonale, daleko od domu, problemów , kłopotów,
możesz bez przeszkód cieszyć się życiem. Nie zrozumcie tego źle, ale pod sam
koniec roku szkolnego, mamy prawo być wykończeni tym wszystkim :)) Byliśmy tam
tylko 6 dni, ale wystarczająco długo, żeby nie mieć ochoty wracać, zadomowiłam się
na dobre. Niestety w tym roku nie bardzo mogliśmy co nieco pozwiedzać, ale na
zakupy obowiązkowo znalazło się parę godzinek ;)) Chcę jeszcze dodać, że święta
w Anglii zdecydowanie różnią się od tych w Polsce, przede wszystkim nie ma tej
atmosfery. Dla Anglików jest to najlepszy czas na… prace ogrodowe. Było bardzo
ciepło, ale nie za gorąco, w sam raz. Idealna odskocznia i mile spędzony czas.
#2
Young Stars Festival- spełnienie marzeń i najlepsze 24
godziny w moim życiu :))
Błagałam przez 2 tygodnie i wybłagałam. To nie taka prosta
sprawa pojechać na drugi koniec Polski bez rodziców. Na szczęście jechały ze
mną jeszcze dwie koleżanki, w innym wypadku mogłabym tylko pomarzyć. Opowiem
Wam, ale tak zwięźle. Wstałam o 2.30, z domu musiałam wyjechać 3.30, ponieważ o
5.30 mieliśmy zbiórkę w Krakowie. Autobus… pierwsza klasa, pięciogwiazdkowy, dwupiętrowy,
prąd był i WiFi, all inclusive ;)) Zbieraliśmy wszystkich po kolei. Po Krakowie
były Katowice, Opole, Wrocław, Rawicz i Leszno, przejechałam i ,,zwiedziłam’’
pół Polski. O 14.00 byliśmy na miejscu, długa podróż, ale nie ma co narzekać,
wszystko było idealnie, pogoda dopisywała. Weszliśmy do Areny, szok! Pełno
ludziów, człowieków, no ogólnie full. A najlepsze to to, że nigdy nie jesteś
całkowicie pewien czy osoba obok, której przeszedłeś nie jest znana. Niestety
przyjechaliśmy jako ostatni, więc wszystkie miejsca do obserwowania ścianki
były już zajęte, ciężko też o autografy, ale byłam i to się liczy :)) 8 godzin
super muzyki, najlepsi ludzie i znowu całkowite odcięcie od problemów, masz
wszystko gdzieś, jesteś tu i teraz i bawisz się najlepiej ;)) A kto wystąpił,
sami moi idole i idolki. Coś z muzyki: Dawid Kwiatkowski, Saszan, Patryk Kumór,
Jeremi, Sylwia Przybysz, Honorata Skarbek, Room 94, Agata Dziarmagowska, Sara
Pach, Ola, Michał Szyc, 5Angels, Aleks, Krasza, Mateusz Śniechowski, Black
Radio, Terefere. Coś z YT I ci, których nie mam gdzie zaklasyfikować:
JDabrowsky, Stuu Games, LittleMonster96, Ajgor Ignacy, Cyber Marian, Igor
Pilewicz. Chyba nikogo nie ominęłam. Nigdy, nigdy, nigdy w życiu nie
spodziewałam się, że na jednej scenie zobaczę osoby przez, które moje życie ma
sens. Kiedyś o Wam o tym napisze, może wyjaśnię, ale to nie dziś ;))
Kończę cz. 1, zapraszam za jakieś 10 dni? Zobaczymy jak się wyrobię, bo już we wtorek jadę na obóz, może nakręcę jakiegoś Vloga? Zobaczymy :)) Trzymacie się, a teraz kilka zdjęć:
Tyle radości daje spełnianie marzeń, wkrótce post także o tym...
Przyda się trochę ,,normalności" przed lotem...;))
W sierpniu post o królującym w te Wakacje stylu... mój ukochany BOHO ;))
I jeszcze tak do posłuchania
#Nuta na dziś
Było po angielsku, więc czas na coś z polskich klimatów. Debiutantka, która zawojowała wśród najgorętszych notowań: